Takiego pisku w szpitalu chyba dawno nie słyszeli :)))
Najważniejsi Przyjaciele i oczywiście Fredzia też nie mogło zabraknąć :)))) |
Kasia musiała im to widocznie wytłumaczyć doskonale,bo było wszystko tak jak dawniej, jakby się nic nie zmieniło, jakbyśmy się raptem widzieli kilka dni temu a Marta ot,tak po prostu leża sobie w łóżku......dziękuję Kochana........jak dawniej..........
Mix zdjęć z różnych lat. |
Nie potrafię tego wytłumaczyć do dzisiaj ale tak bardzo skupiałam się na kontakcie z nią,że prawie namacalnie czułam kiedy się budzi, kiedy myśli i kiedy zasypia. Być może otarłyśmy się obie o zjawisko "telepatii", w każdym razie, kiedy wróciłam do domu z gośćmi to prawie odnaleźć się nie mogłam.
Dzięki Bogu Kasia to przyjaciel, z którym nawet milcząc rozumiemy się na wskroś.Próbowałyśmy znaleźć choć chwilkę wytchnienia w zwykłych czynnościach.....
we wspólnej zabawie z dziećmi,zanim poszły spać.....
i rozmyślaniach o tym co się.. ostatnio wydarzyło i przede wszystkim o jutrzejszej rozmowie w nowym szpitalu, z nowym doktorem i nowymi pomysłami na walkę z Panem Jegomościem.......
Tyle emocji, tyle słów.....w końcu mogłam nawet wykrzyczeć to co we mnie siedziało......
Jestem im taka wdzięczna,za to że byli,że znaleźli chwilkę dla nas,że przyjechali wtedy akurat kiedy wszystko się kotłowało i nic nie było proste,wiadome i określone....... wciąż wisiało w powietrzu coś dziwnego, niedopowiedzianego być może nadal przez nas niezrozumiałego.... Jutro miało wyjaśnić wiele.........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz