ZANIM ZACZNIECIE ....

Czytajcie proszę wg kolejności postów, ponumerowałam je w "moich szufladkach" , po prawej stronie bloga.
Szufladka nr "2" jest jakby genezą wszystkiego, ale wyrwane z kontekstu traci sens. Potraktujcie tego bloga jak książkę, post jak każdą kolejną stronę, wtedy odczujecie dlaczego ,nawet lekarze mówią o cudzie Wojowniczki Marty.

środa, 9 marca 2011

14 i 15 luty 2009 - Walentynki i błogi czas

Nie mogłam się obudzić...... za to  jak zeszłam na dół, to czekała na mnie niespodzianka...
Robiona z miłością - najpyszniejsza kawa na świecie, w doborowym towarzystwie...... lepszych Walentynek nie można sobie wymarzyć....:)))
Spędziliśmy ten dzień próbując zapomnieć o wczorajszych wiadomościach, nie myśleć o nadchodzącej rzeczywistości...... tylko dzięki temu,że byłaś z nami Kasiu, na chwilkę udało nam się odpędzić złe myśli.

 Czuliśmy  się naprawdę jak schowani w skrzydłach anioła.

 Piosenka Sary Mc Loughlin "In the arms of an Angel" ( W ramionach Anioła ) 

Te dwa dni ukojenia i spokoju, które próbowałam i Wam tu przekazać, były ostatnimi przed wielką bitwą..... ucałowaliśmy naszych przyjaciół, nałożyliśmy zbroję i wyruszyliśmy na wojnę.....
W niedzielę wieczorem byliśmy już na oddziale. Przestałam już wymyślać scenariusze, co by było gdyby....czy operacja, czy radioterapia.......jedno w nas już zakiełkowało na 100%....
                         NIE PODDAMY SIĘ BEZ WALKI!!!!

1 komentarz:

  1. Agus kochana moja lekko mi na duszy kiedy widze jakiego masz wspanialego aniolka przyjaciółke ....choc nieznac serdecznie pozdrawiam twoja Kasie

    OdpowiedzUsuń